46

„O mój Boże!” Wydaję jęk, wyciągając nogi w czystej ulgi.

Ponad dziesięć godzin w samochodzie, bez względu na to, jak duży jest, wciąż jest niewygodne. Naprawdę nie wiem, jak Hardin nie jest sparaliżowany od jazdy aż do Nowego Orleanu, żeby mnie odebrać.

„Jeśli jeszcze raz tak znikniesz, spalę wszys...