Rozdział 47

Kiedy Finlay odprowadzał mnie z powrotem do chaty, mój świat zaczął się uspokajać. Nie rozmawialiśmy w drodze powrotnej, ani kiedy usadził mnie na krześle na tarasie za chatą. Słyszałam, jak mówił swojej ciotce, że nastąpiła zmiana planów i resztę poranka spędzimy w chacie. Jak zwykle, Matylda nie p...