Rozdział 104

Pani Julia zmarszczyła brwi z niepokojem, spoglądając na zegar na ścianie po raz setny. Tykanie wskazówek zdawało się ją drwić, każda mijająca minuta potęgowała jej zmartwienie. Anna powinna wrócić już kilka godzin temu, ale nadal jej nie było. Cisza w domu była przytłaczająca, przerywana tylko okaz...