Rozdział 187

KESTER.

Nie czekałem. Wskoczyłem do auta i ruszyłem, zostawiając Norlana za sobą. Wiedziałem, że mnie dogoni. Nie mogłem sobie pozwolić na te kilka sekund czekania, aż dołączy do mnie w samochodzie. Poza tym, przyjechał swoim autem.

Opony zgrzytały na asfalcie, gdy wyjeżdżałem z podjazdu, kierowni...