Rozdział 31

KASMINE.

Kester poprosił kierowcę, żeby mnie odwiózł do domu. I chociaż mogłam powiedzieć, że jestem wdzięczna, że nie jechał ze mną, część mnie życzyła sobie, żeby jednak to zrobił.

Nazwij mnie szaloną, ale zaczynałam pragnąć tego strachu, który we mnie wzbudzał. Tego przytłaczającego, nakazujące...