Rozdział 67

KASMINE.

Dziś, ze wszystkich dni, wydawał się być dniem, w którym każdy kierowca w Chicago chciał zdobyć nagrodę za bycie najwolniejszym kierowcą, jaki kiedykolwiek żył.

Byłam zbyt niecierpliwa, żeby wrócić do domu, a najmniejszy korek czy złe zachowanie tych kierowców drażniło mnie.

Po wiecznośc...