Rozdział 105

Emilia stała w kuchni, wpatrując się w krople deszczu spływające po oknie. W powietrzu unosił się zapach świeżo parzonej kawy, który przywoływał wspomnienia leniwych niedzielnych poranków. Nagle usłyszała kroki za sobą.

– Cześć, Emilia – powiedział Marek, wchodząc do kuchni. – Jak się masz dzisiaj?...