Rozdział 157

Minęły trzy tygodnie.

Trzy tygodnie, odkąd wszystko poszło do diabła, i ledwo pamiętam, jak przez nie przebrnąłem. Praca pochłonęła mnie całkowicie, spotkania, raporty, liczby, twarze, które nie chciałem pamiętać. Wszystko to zlało się w jedno wielkie nic.

Nie myślałem o nim zbyt często. Przynaj...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie