Rozdział 97

BELLA

Jego dłoń była spocona w mojej, gdy biegliśmy, i zaczynała się wyślizgiwać. Krzyczałam do niego, żeby trzymał się mocno. Żeby nigdy nie puszczał. Niechby tylko spróbował. Jeśli by to zrobił, zabiłabym go sama.

Ale on zapewniał mnie, że nie puści, bez względu na wszystko. Zawsze będzie s...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie