Rozdział pięćdziesiąty siódmy

Leżąc w łóżku z Aspen przytuloną do mnie, gdy poranne światło wpada przez okna, myślę o ostatnich kilku dniach, które były jednocześnie niesamowite i okropne.

Niesamowite, bo Aspen i Ashlynn spędziły weekend, przeprowadzając się z powrotem, a gdy zamknąłem za sobą drzwi mieszkania, do którego wrócił...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie