38. Deszcz

Odkąd nas tu przywieziono, Elton codziennie służył jako worek krwi. Choć zapach wampirów, które otwierają drzwi do piwnicy, jest mi obcy, nie pozwolę, by ktokolwiek inny go dotknął. Stoję przed Eltonem, słuchając, jak schodzą po schodach. Nawet Jordan wstaje z cichym jękiem i zbliża się do nas.

Mija...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie