126- Ponieważ przypadkowo zobaczyłem jego formę demona i sprawił, że to mój problem

KACIA

Clarence chrząka jakbym właśnie poprosiła go, żeby osobiście przepisal każdy zwój w bibliotece.

„Magia koszmarów, naprawdę. Czy wy, dzieci, myślicie, że jestem jakimś całodobowym biurem pomocy?” Jego laska dudni o podłogę przy każdym kroku, gdy odwraca się, mamrocząc coś o zmarnowanych zas...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie