128- Ale spanikowałem, dobrze?!

KACIA

Kilka uderzeń serca zajmuje mi, zanim słowa Oza naprawdę do mnie dotrą. On tu jest... O kurde. Chodzi mu o mojego dziadka. Lorda Alhwina. Człowieka, który próbował nie raz usunąć mnie z drogi, który wezwał Oza i zostawił go słabego i zdesperowanego, że został porwany i prawie zabity. Moje ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie