ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY SZÓSTY

KYLE

Pachniało NIĄ.

Wanilia. Jaśmin. Szept czegoś, co było czystą Ashley.

Zapach otulił mnie jak druga skóra, wnikając w moje zmysły, trzymając mnie zakotwiczonego w cieple łóżka, nawet gdy promienie słońca rozciągały się po moich plecach. Światło mówiło mi, że jest późny poranek, później niż zaz...