110. Zmarnowanie

To jest pieprzony absurd. Dlaczego znowu to robiłam?

To nie miało żadnego sensu. Byłam dokładnie tak samo zmęczona i nieszczęśliwa jak dwa tygodnie temu, kiedy magicznie pojawiłam się z powrotem w swoim pokoju, jakby nic się nie stało, bez najmniejszego znaku poprawy. Nadal byłam chora. Bez życia....