53. Chłopcy

Szybko podniosłem się na nogi, chwiejąc się trochę, bo mój balans był nieco zaburzony, a małe włoski na moim ciele stanęły dęba z niepokoju, gdy uważnie rozglądałem się w ciemności, zakotwiczonej między grubymi pniami drzew a żwirową ścieżką, którą przyjechaliśmy, szukając jakichkolwiek oznak... ruc...