57. Nathan

Nie mógł powstrzymać tego głupiego uśmiechu, który rozlał się na jego ustach, kiedy delikatnie położył się obok niej, starając się jej nie przeszkadzać ani jej nie obudzić, podpierając się na łokciu i wpatrując się w jej spokojnie śpiącą postać, wciąż uśmiechając się jak idiota.

Wyglądała tak maleń...