89. Jessica

Wciąż słyszała te długie, entuzjastyczne wycia, które odbijały się echem w oddali, mimo że minęło już trochę czasu, odkąd opuścili polanę. Wszyscy. Nawet wojownicy z Dre jadącym na grzbiecie Estefany, wyjąc jak nadmiernie podekscytowana kowbojka.

Nie było już nikogo. Tylko oni dwoje. Ona i niemożli...