Nikogo tam nie ma

Marianna

Poranne słońce wciąż bawi się w ogrodzie przy kamienicy, gdy moja mama wychodzi na tylny ganek z kubkiem kawy w każdej ręce. Podaje mi jeden, gdy siedzę na schodach, mrużąc oczy w słońce, gdzie Skye ginie w blasku. Znowu bawi się swoimi kamykami – tymi, które zostawiła, gdy opuściliśmy ten...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie