Epilog: W martwych krainach

Lexa

Letnie słońce oświetla drżące pola pszenicy – fala czystego złota na tle szmaragdowych gór tuż za nimi. Podnoszę twarz do słońca i wdycham, pozwalając, aby zapach nadchodzących obfitych zbiorów wypełnił moje płuca. Pachnie jak... chleb. Chleb i jabłka. Chleb i pieczone mięso. Chleb i wiecznie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie