109, Prosto w willy

Wyszłam z baru razem z wojownikami i obserwowałam, jak mój brat, jego wojownicy i Rebus, cholera, Remus, podjeżdżali. Musiałam powiedzieć Nashowi, żeby przestał z tymi imionami, bo się skończy na tym, że się pogubię. Kiedy mój brat zsiadł z motocykla, podeszłam do niego i mocno go przytuliłam, a on ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie