Rozdział 135

Briar

W jednej chwili szykowałam się, żeby nawrzeszczeć na Cartera za to, co robił, rozbierając się na środku podwórka, a w następnej srebrzystoniebieskie oczy wilka, który towarzyszył mi w najgłębszych myślach, patrzyły na mnie. Zrobiłam krok w tył, serce biło mi jak oszalałe. Carter był wilkiem, ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie