Księga 3: Rozdział 68

Tiffany

Słońce jeszcze nie dotarło do polany, ale było już na tyle wysoko, że mogłam je zobaczyć ponad wierzchołkami drzew... A wraz z jego wschodem, moje moce zmniejszyły się o połowę... Bariera o grubości pięciu stóp miała zaklęcia na każdej warstwie. Tylko za zgodą można było wejść... lub wyjść.....

Zaloguj się i kontynuuj czytanie