Rozdział 87

Perspektywa Tessy

Odszedł.

Obudziłam się dzisiaj rano i nie było go już w moim łóżku. Wiedziałam, zanim jeszcze wstałam i wyszłam do salonu, że tam też go nie będzie. Nie było go w moim mieszkaniu. Czułam to.

Odszedł.

Musiało to być w środku nocy. Może czekał, aż będzie na tyle trzeźwy, żeby wrócić ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie