Kochany

Mark's POV

Wchodzę do pokoju Jordana. Siedział na swoim łóżku, grając na telefonie. Wyciągam krzesło spod jego biurka i siadam. Nie patrzy na mnie.

"Przeniosę cię stamtąd." mówię.

"Nie musisz, mogę stawić czoła temu gnojowi." odpowiada.

"Jordan." mówię surowo.

"Co? To twoje słowa?" pyta, patrzą...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie