Rozdział jedenasty

Otworzyłem oczy, ale nie widziałem nic poza czernią, coś było na mojej twarzy. Myślę, że to worek. Mogłem poruszać głową, ale resztą ciała już nie. Ktoś przywiązał mnie do krzesła, mocno wiążąc ręce za plecami. Napiąłem się, próbując się ruszyć, ale poczułem szorstką linę wgryzającą się w moją skórę...