Rozdział 464

Elżbieta pchnęła drzwi.

Stał tam Aleksander.

Miał na sobie białą koszulę, a krawat był nieco krzywo zawiązany. Gdy tylko zobaczył Elżbietę, zmarszczył brwi, jakby miał na głowie milion spraw.

Elżbieta spuściła wzrok, a potem odsunęła się na bok, dając mu znak, że może wejść.

Za dużo ludzi wokół;...