164

Poranne słońce było blade, jakby i ono straciło wiarę w świat, który oświetlało.

Stado wykonywało swoje codzienne obowiązki, ale coś było nie tak – wszyscy to czuli. Rozmowy były przyciszone, spojrzenia trwały zbyt długo. Wojownicy ostrzyli swoje miecze drżącymi rękami. Matki zbierały swoje młode b...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie