Dwadzieścia dziewięć

Po najdłuższym i najbardziej satysfakcjonującym śnie, jaki miałam od załamania Ruby, powoli przeciągnęłam się do pozycji siedzącej, jednocześnie głośno ziewając. Gdy moje oczy powoli się otwierały, ogarnęły pokój, zauważając szczegóły, które przegapiłam dzień wcześniej.

Rzucając jeszcze jedno spojr...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie