Rozdział 277

Tym razem Louisa nie próbowała temu zaprzeczyć.

Uśmiechnęła się lekko i przyznała: "Masz rację, nie mogę mu się oprzeć. Ale poddanie się oznaczałoby, że podążam za głosem serca, a to wywróciłoby mój świat do góry nogami."

Sadie pokręciła głową. "Tak, Julian ma wyjątkowe pochodzenie, a bycie z nim ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie