Rozdział dziewięćdziesiąty czwarty

Obudziłam się wcześniej niż zwykle, ponieważ wczorajszy nieznajomy gość nie dawał mi spokoju. Ziewnęłam ospale i poszłam do pokoju bliźniaków. Wciąż spali, chrapiąc dość głośno.

Po sprawdzeniu, czy wszystko u nich w porządku, poszłam do pokoju cioci Hali na końcu korytarza. Ona również spała, jej k...