Rozdział 110

Aiden

Obudziłem się, oplatając go, z poranną erekcją przyciśniętą do jego tyłka, i na Boga, jakże to było kuszące. Jego ciało było tuż obok, ciepłe i chętne, a ja chciałem tylko wsadzić mu kutasa do ust albo wsunąć się w to ciasne ciepło, aż będzie krzyczał moje imię. Ale nie. Jeszcze nie. Miel...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie