Rozdział 224

Aiden

„Cholera jasna, William... odbierz ten pieprzony telefon!” krzyknąłem znowu, krążąc po pokoju jak zwierzę w klatce. „Dlaczego nikt nie odbiera tego cholernego telefonu?”

Micah patrzył na mnie z łóżka, z uniesionymi brwiami. „Może dlatego, że... nie wiem... BIORĄ ŚLUB?”

Zmrużyłem na nieg...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie