57- Czy słońce wyszło, czy po prostu się do mnie uśmiechnąłeś?

Julian pojawia się około piątej z obiadem w rękach, i ku mojej ogromnej uldze, wygląda na równie zdenerwowanego jak ja. Chyba łatwiej było nam czuć się swobodnie ostatnim razem, kiedy stresowaliśmy się naszymi rodzicami i ciocią Daisy... Poza tym wtedy piłem, co zdecydowanie pomagało złagodzić napię...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie