Rozdział pięćset dwunasty

JIPSEE

Sandy podchodzi do łóżka, a ja rzucam jej szybkie spojrzenie pełne dezaprobaty, na co ona odpowiada: „Powiedziałam to, żebyś ty nie musiała. Wiem, jak bardzo nie lubisz mówić tego słowa. Nie ma za co.”

Nie jestem wdzięczna” - odgryzam się, a ona wzrusza ramionami.

„No cóż, pogódź si...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie