12.

Michael

Wchodząc po schodach do domu mojego dzieciństwa, czułem się jak na wybiegu jakiegoś głupiego pokazu mody. Spojrzenia i szepty były wyraźne, strażnicy przy bramie byli oniemiali, gdy podjechałem do nich.

Chyba nikt nie myślał, że wrócę.

Mój wilk męczył mnie bardziej niż zwykle przez os...