Rozdział 415

Caleb zamarł.

Przez chwilę myślał, że Elyas przesadza — jakieś wampirze fanaberie związane z kurzem czy wilgocią. Ale kiedy zobaczył twarz rycerza, jeszcze bledszą niż zwykle, usta bez koloru, oczy nieobecne — przestało być śmiesznie.

„Hej—” Caleb przykucnął, lekko potrząsając jego ramieniem. „Elyas...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie