204

Prychnęłam, a po chwili wybuchnęłam głębokim, gardłowym śmiechem. Teraz wyglądałam tak samo szaleńczo jak tłum.

Zobaczyłam, że Jaris zbliża się do mnie i nie czekałam, aż podejdzie bliżej. Pobiegłam, śmiejąc się, z rozłożonymi ramionami. On również rozłożył ramiona, zanim do niego dotarłam, złapał ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie