Rozdział 11

Jen leżała na łóżku, łzy powoli spływały z jej oczu. Czuła, jak wilgoć przesuwa się po jej twarzy, przez uszy, aż na poduszkę. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego płakała. Była Jennifer cholernie Adams, ona nie płakała.

No cóż, pomyśl jeszcze raz, She-Rah. Najwidoczniej płaczesz, pomyślała. Cierpiała. ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie