49: Teodor

Nie czekałem na odpowiedź, nie musiałem się oglądać, by wiedzieć, że Elijah i Elena podążają za mną. Więź partnerów ciągnęła mnie naprzód jak niewidzialna nić, prowadząc przez eleganckie korytarze hotelu. Serce waliło mi w piersi, każde uderzenie niosło jej imię. Emma. Emma. Emma.

Puszysty dywan tł...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie