Rozdział 97

W firmie panowała nieprzyjemna atmosfera. Orkiestra stukających klawiatur i brzęczących drukarek niewiele robiła, by odwrócić moją uwagę od czujnych oczu, które czaiły się wszędzie wokół. Nie miałem chwili spokoju odkąd moje nazwisko zaczęło być kojarzone z Timothy'm.

Siedziałem przy biurku, przegl...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie