⋆ Rozdział 54

Nie czekałam na Georgię ani Ralpha po pracy.

Gdy tylko zegar wybił piątą, chwyciłam torbę i wyszłam z budynku szybkim krokiem, jakby moje życie od tego zależało.

Rzuciłam przez ramię szybkie "Mam coś do załatwienia!" i zignorowałam podejrzliwe "Co takiego?" Georgii, gdy drzwi windy się zamknęły.

O 1...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie