Rozdział pięćdziesiąty dziewiąty

Kiedy obudziłam się następnego ranka, pierwszą rzeczą, którą zauważyłam, był delikatny zapach Isaiaha unoszący się na poduszce obok mnie. Tylko zmięta strona, zwykle prosta, świadczyła o tym, że ktoś tam spał. Moje usta mrowiły na wspomnienie tego, co wydarzyło się w wannie zeszłej nocy, a moje poli...